Staroźreby zdobyte

W VII kolejce przyszło nam się zmierzyć z drużyną Świtu Staroźreby, która w porównaniu z poprzednim sezonem gra w mocniejszym składzie, o czym mogą świadczyć wyniki uzyskane na boisku. Sierpczan przywitała piękna pogoda i wspaniały obiekt sportowy z chyba największym i bardzo dobrze utrzymanym boiskiem piłkarskim. Mecz od początku pierwszej połowy był bardzo wyrównany. Na początku lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni, którzy wypracowali sobie dwie dobre sytuacje strzeleckie, po których dwukrotnie Damian Mórawski próbował zaskoczyć bramkarza rywali. Z upływem czasu do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, którzy coraz śmielej atakowali. "Piwosze", którzy odczuwali w nogach trudy pojedynku pucharowego z Amatorem Maszewo, byli zbyt cofnięci i za mało agresywni w odbiorze piłki. Pierwszą dogodną sytuację do zdobycia gola Świt miał po akcji prawą stroną boiska. Błąd w ustawieniu w defensywie wykorzystał prawoskrzydłowy Łukasz Kawecki, który minimalnie spudłował będąc w bardzo dobrej sytuacji. Za chwilę gracze ze Staroźreb wyprowadzają kontrę. Od połowy boiska piłkę wyprowadził Michał Sobczak, przedryblował dwóch zawodników sierpczan i technicznym strzałem przy lewym słupku bramki strzeżonej przez Jakuba Jabłońskiego, dał prowadzenie gospodarzom. Do końca pierwszej połowy gra się wyrównała, jednak poza dobrze rozegranymi rzutami rożnymi z obu stron, nie było więcej okazji do zdobycia bramek. Na drugą połowę goście wyszli mocno zdeterminowani. Chcieli za wszelką cenę zaatakować rywala i zrobić prezent w postaci zwycięstwa nieobecnemu na meczu Mateuszowi Ambrochowiczowi, który w tym dniu ślubował. Od pierwszych minut ruszyły ataki sierpczan. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po akcji prawym skrzydłem Damiana Majewskiego doskonale w polu karnym rywali znalazł się Damian Mórawski, jego uderzenie zostało zablokowane a piłka trafiła do dobrze ustawionego Arka Jastrzębskiego, który  precyzyjnym strzałem dał gościom wyrównanie. Kolejne minuty to nadal przewaga drużyny z Sierpca, która zdominowała rywala i dłużej utrzymywała się przy piłce stwarzając zagrożenie pod bramką gospodarzy. Brakowało tylko kolejnych goli. W 79 minucie spotkania,  piłkę na 18 metrze przyjął Mórawski i  zdecydował się na strzał. Jego uderzenie było mocne i soczyste a piłka wpadła pod poprzeczkę bramki wobec bezradnej postawy Adama Ablewskiego. "Piwosze" nauczeni doświadczeniem z poprzedniego meczu oddali pole i starali się utrzymać korzystny wynik. W końcówce pod bramką Siepczan było momentami nerwowo, ale tym razem szczęście dopisało i komplet punktów pojechał do Sierpca. Kasztelan zdobył bardzo cenne trzy punkty na boisku silnego rywala. Ponadto w tym dniu nasza drużyna była mocno osłabiona, a dodatkowo odczuwała w nogach zmęczenie po świetnym występie pucharowym, w którym gładko pokonała lidera ligi okręgowej. Za tydzień mecz "rewanż" w Maszewie, tym razem będzie na pewno o wiele trudniej.