Nieudana runda, nieudany jej koniec

Przegrywamy kolejny mecz tym razem z wiceliderem Ząbkovią Ząbki. Jest to ostatni mecz tej rundy, lecz nie ostatni epizod piłkarski tej jesieni gdyż MZPN podjął niestety decyzję o przeniesieniu jednej kolejki z wiosny na jesień i 17 lub 18 listopada przyjdzie zmierzyć się nam z Mazovią. Niedobrze bo po nieudanej jesieni potrzebna nam przerwa na przemyślenie kilku spraw i pomysł na rundę rewanżową.

Od pierwszego gwizdka meczu zebrani kibice nie dostrzegli w poczynaniach obu drużyn przepaści, jakie te ekipy dzieli w lidze. Ząbkovia, która nie straciła w tym sezonie żadnego punktu na własnym boisku była zdecydowanym faworytem, jednak Kasztelan mimo iż wystąpił w osłabionym składzie nie poddał się i walczył przez pierwsze minuty dzielnie. Z powodu kartek na boisko wybiec nie mogli Jarosław Kułaga i Adrian Żuchniewicz, a z innych powodów nie wystąpili Paweł Winnicki i Łukasz Betlejewski. Pamiętając o kilku absencjach spowodowanych długofalowym leczeniem kontuzji to mieliśmy praktycznie eksperymentalne ustawienie sierpeckiej drużyny w starciu w Ząbkach. Aktywny w przodzie był Bartłomiej Śmigrodzki, który starał się szarpać lewą stroną boiska i choć realnego zagrożenia nie udało się spowodować, to zawodnik mógł się podobać. Piłkarze wicelidera również nie zachwycali ilością podbramkowych sytuacji. Próby konstruowania akcji kończyły się na uważnie grającej defensywie Kasztelana. Po 20. minutach nieudanych prób akcji środkiem, coraz częściej gospodarze posyłali piłkę na swoje skrzydła, co było dość skuteczne. W 28. minucie Damian Świerblewski dośrodkował w pole karne. Piłkę złapał Piotr Zieliński jednak zderzył się przy tej sytuacji z Patrykiem Szeligą, który łokciem wybił piłkę z rąk naszego bramkarza i skierował futbolówkę do siatki. Niestety źle ustawiony arbiter nie zauważył tego zagrania i mimo protestów naszej ekipy arbiter uznał bramkę jako prawidłową i nakazał wznowienie meczu od środka boiska. Po kilku minutach znów w roli głównej znaleźli się Szeliga z Zielińskim. Prostopadłe podanie do napastnika Ząbkovi, jednak bramkarz gości skutecznie skraca kąt uderzenia i odbija piłkę. W tej części Kasztelan stara się skonstruować jakąś ciekawą zaczepną akcję, ale oprócz kilku rzutów rożnych i wrzutek w pole karne na niewiele ich było stać. Tym bardziej, że gospodarze to drużyna o bardzo dobrych warunkach fizycznych i ciężko było z nimi wygrać górne piłki. Pod koniec pierwszej połowy Konrad Cichowski, zdecydował się na uderzenie zza pola karnego. Piłka idealnie trafiła pod poprzeczkę i Piotr Zieliński musiał skapitulować drugi raz w tym meczu. Ten gol praktycznie do szatni rozbił dodatkowo naszą drużynę. Do przerwy było 1:1. Po wznowieniu gry jeszcze przez 10. minut Kasztelan prowadził w miarę równorzędną walkę z gospodarzami, jednak po tym czasie coraz bardziej uwydatniała się przewaga Ząbkovi. W 59. minucie kolejna centra w pole karne „piwoszy” kończy się golem dla wicelidera. Walkę o górną piłkę z obrońcami sierpczan wygrywa Bartłomiej Balcer i strzałem głową umieszcza ją w siatce bramki Zielińskiego. Jakby tego było mało w 70. minucie czerwoną kartkę za dyskusje z sędzią otrzymuje trener Artur Wyczałkowski i do końca meczu z ławki uwagi drużynie przekazywać mógł tylko jego asystent Marcin Szulc. Gospodarze jeszcze kilkukrotnie tworzą bramkowe okazje, ale nie potrafią po raz kolejny pokonać bramkarza gości. Ten kapituluje jeszcze raz w doliczonym czasie gry. Składna zespołowa akcja kończy się strzałem na bramkę Kasztelana. Zieliński odbija piłkę jednak dobitka z bliska jest skuteczna i Patryk Koziarkiewicz ustala wynik na 4:0. Gospodarze wygrywają zasłużenie i nie ma co do tego wątpliwości. Warto odnotować ważny debiut w barwach naszej drużyny. W 85. minucie na murawie pojawił się Łukasz Pniewski, zawodnik drużyny juniorów, który został w ostatnim tygodniu przesunięty do pierwszej drużyny. Łukasz to kapitan drużyny juniorów Kasztelana i mógł poznać smak gry w dorosłej piłce. Trzymamy za niego kciuki, żeby ten epizod z Ząbek był dla niego otwarciem do poważnego grania w barwach „piwoszy”, a może i w wyższych drużynach, a nie tylko w Sierpcu.

Foto Dariusz Dutkiewicz dolcanzabki.pl