Niespodziewany remis

Derbowy mecz z Orłem Goleszyn rozpoczął Kasztelan od falowych ataków. Szybko nasza drużyna chciała zdobyć gola i prowadzić spokojną grę. Goleszyn bronił się umiejętnie całą drużyną i momentami ciężko był przebić się pod ich bramkę. Pierwszą bramkową akcję miał w 17. minucie Bartłomiej Śmigrodzki, jednak uderzył zbyt słabo. W 23. minucie Dzięgielewski zachował się świetnie w polu karnym Orła. Zwodem oszukał dwóch obrońców przeciwnika i kiedy wszyscy myśleli, że będzie uderzał on dograł piłkę do idealnie ustawionego Śmigrodzkiego. Ten wyszedł na czystą pozycję jednak przegrał pojedynek z Malinowskim. W 30. minucie po raz kolejny sunie atak Kasztelana. Śmigrodzki podaje do Damiana Kotkiewicza. Temu piłka ucieka od nogi a wybiegiem ratuje swój zespół Malinowski. Piłka trafia do Dzięgielewskiego, który był na 30. metrze i miał przed sobą pustą bramkę. Michał zamiast spokojnie przymierzyć, uderzył bez przyjęcia i przestrzelił. Wreszcie w 32. minucie piłka trafia do bramki Orła. Zamieszanie w ich polu karnym. Futbolówkę przejmuje Damian Kotkiewicz i technicznie uderza lobując bramkarza gości. Radość w obozie „piowszy” i smutek z Goleszynie. Orzeł od początku meczu grał defensywnie i nie szedł na wymianę ciosów. Starał się wypełniać zadania obronne nakreślone przez swojego trenera. Do przerwy mimo chwilami dużej przewagi nie udało się podwyższyć rezultatu.

Po wznowieniu meczu obraz gry nie uległ zmianie. Przewagę miał Kasztelan jednak nie potrafi ł jej udokumentować golami. Mecz przypominał bicie głową w mur, a murarzem był bezbłędny bramkarz Orła. Kolejne rzuty rożne, wrzutki w pole karne i niecelne strzały na których przeważnie kończyła się inicjatywa gospodarzy. Orzeł próbował wyprowadzać kontry i długimi podaniami uruchamiać swoich napastników. Marcin Rokicki obrońca „piwoszy” który wraca do gry po złamaniu nosa, i pojawił się na placu gry w 69. minucie, niestety nie może zaliczyć powrotu do udanych. W niegroźnej sytuacji podcina Kacpra Dzikowskiego i sędzia nie ma wątpliwości i dyktuje rzut karny. Pewnym egzekutorem „jedenastki” jest były zawodnik Kasztelana Marcin Kądalski, który jeszcze na jesieni przywdziewał trykot „piwoszy”. Mocnym strzałem pokonuje Mateusza Ambrochowicza i mamy dość nieoczekiwany remis. Kasztelan rzuca się do ataku jednak brakuje jego zawodnikom spokoju i skuteczności. W ostatnich minutach meczu sierpczanie tworzą 3. znakomite sytuacje bramkowe. Najpierw minimalnie niecelnie strzelał Dzięgielewski. Później w sytuacji sam na sam z Malinowskim znalazł się Emil Cendlewski. Pojedynek oko w oko wygrał bramkarz Orła i dalej bramka nie padła. W ostatniej niemal akcji meczu znów w rolach głównych Cendlewski z Malinowskim. Wrzutka z autu Kasztelana w pole karne Orła. Futbolówka trafia na 5. metr do Emila, który ma przed sobą praktycznie pustą bramkę. Uderza lekko i wszyscy widzą piłkę już w siatce. Jak z „pod ziemi” wyrasta Dariusz Malinowski i w sobie tylko znany sposób zatrzymuje futbolówkę i po raz wtóry ratuje swoją drużynę przed stratą gola. Bezsprzecznie kapitalnymi obronami został bohaterem tych zawodów.

Kasztelan Sierpc- Orzeł Goleszyn 1:1 (1:0) D.Kotkiewicz (32) – M.Kądalski (75)

Kasztelan: M.Ambrochowicz – M.Siennicki (89 K.Sokołowski), T.Braniecki, P.Winnicki, M.Śnieć, Ł.Betlejewski (77 E.Cendlewski), B.Śmigrodzki (56 J.Brzemiński), M.Biegański (69 M.Rokicki), D.Klepczyński, D.Kotkiewicz, M.Dzięgielewski

Orzeł: D.Malinowski – M.Jagodziński, K.Nowakowski, J.Rutkowski, D.Domeradzki, H.Chłopek, K.Dzikowski, M.Sprycha (90 D.Bartkowski), K.Szczurowski, D.Zarębski (70 P.Borowski), M.Kądalski (90 M.Bugaj)